Nieżyjący prezes EBC partnerem Skrzypka
2007-01-09
Komisja finansów zarekomenduje Sejmowi Sławomira Skrzypka na szefa NBP. Posłowie dowiedzieli się, że kandydat będzie współpracował z prezesem EBC, nieżyjącym Wimem Duisenbergiem
Skrzypek zapewnił, że chce oprzeć swoją działalność w NBP na czterech
filarach: niezależności, transparentności, wiarygodności oraz
merytoryczności. - Będę dbał o wartość polskiego pieniądza - zapewnił
posłów z komisji finansów publicznych. Dodał, że nie będzie wykonywał
gwałtownych ruchów w polityce pieniężnej.
Posłowie pytali go o wykształcenie, plany wobec NBP, prosili, by
porównał swoje kompetencje z ustępującym Leszkiem Balcerowiczem.
-Każdy kandydat ma inne kompetencje i inne atuty - stwierdził Skrzypek.
- Jestem menedżerem rynku i chciałbym te doświadczenia wykorzystać w
działaniach NBP. Mam ogromny szacunek do Leszka Balcerowicza jako
osoby, choć nie zawsze zgadzam się z jego decyzjami. Marek Wikiński
(SLD) dopytywał, jak Skrzypek ocenia swoje kompetencje względem
Balcerowicza i czy w związku z tym poprosi prezydenta Lecha
Kaczyńskiego o obniżenie wynagrodzenia. -Rozumiem złośliwość pana
posła, ale pozwolę sobie nie odpowiedzieć - odparł Skrzypek.
Nie odpowiedział na wiele pytań. Ani o poziom stóp procentowych, ani o
kurs złotego. Oświadczył, że nie będzie mówił konkretnie, bo jego
odpowiedzi mogłyby wpłynąć na rynki finansowe. -Na temat aktualnej
wysokości stóp w stosunku do inflacji najprościej byłoby powiedzieć, że
właściwym forum do dyskusji na ten temat byłaby Rada Polityki
Pieniężnej - uciął.
Posłanka Samoobrony Renata Rochnowska pytała o możliwość zmiany ustawy
o NBP. - W tym roku ustawa ta będzie świętować dziesiątą rocznicę
-mówił Skrzypek. -To najwyższy czas, żeby popatrzeć na możliwość jej
zmiany.
Ale nie odniósł się do pomysłów Samoobrony, by wpisać do ustawy o NBP
obowiązek wspierania wzrostu gospodarczego i walki z bezrobociem.
Kilkakrotnie powtarzał, że podstawową regułą działania jest dbałość o
stabilność złotego i wzrost gospodarczy, o ile nie pociągnie to za sobą
wzrostu inflacji.
O euro powiedział, że nim podejmiemy decyzję, kiedy je przyjąć, NBP
powinien zrobić gruntowną analizę korzyści i strat. -Powinniśmy
przystąpić do euro, kiedy będzie to dla nas opłacalne.
Zwrócił uwagę, że euro jest dużą wartością i instrumentem, który
ułatwia wymianę handlową. Jednocześnie dodał, że po jego wprowadzeniu w
Słowenii wzrosły tam ceny, po tym jak handlowcy zaczęli je zaokrąglać.
Posłowie byli zirytowani oględnymi wypowiedziami. -Nawet na pytanie o
wykształcenie nie chciał odpowiedzieć -denerwował się Zbigniew
Chlebowski (PO). Skrzypek zadeklarował wcześniej, że jest magistrem
SGH, tymczasem tylko nostryfikował na tej uczelni amerykański dyplom.
Podczas przesłuchania kandydat popełnił kilka błędów. Pytany o nazwiska
szefów innych banków centralnych, z którymi będzie musiał w przyszłości
współpracować, wymienił Wima Duisenberga, który zmarł w 2005 r., a
prezesem Europejskiego Banku Centralnego był w latach 1998-2003.
Na pytanie o poziom stóp procentowych w Polsce odpowiedział, że są one
wyższe o 50 pkt procentowych od stóp w strefie euro, podczas gdy jest
to tylko 0,5 pkt procentowego (czyli, jak mówią finansiści, 50 pkt
bazowych).
Skrzypek najobszerniej opowiadał o sukcesach inwestycyjnych w Warszawie
za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Kilka razy podkreślał, że stolica
wydawała wtedy na inwestycje najwięcej w porównaniu z innymi dużymi
miastami w Polsce. Skrzypek wtedy odpowiadał w ratuszu właśnie za
inwestycje. Po trzech latach jego rządów okazało się, że poniósł
całkowitą porażkę. Budowa nowego mostu Północnego zakończyła się na
szumnych zapowiedziach - do dziś nie rozstrzygnięto nawet przetargu na
jego projekt. Słabo szła budowa metra. Mimo wsparcia finansowego rządu
i planów dziedziczonych po poprzednikach udało mu się otworzyć tylko
jedną stację kolejki podziemnej, i to z czteromiesięcznym opóźnieniem.
Źródło: Gazeta Wyborcza