Do Rosji jeździ żywiec zamiast wędlin
2007-01-16
olska gospodarka nie traci z powodu rosyjskiego embarga - zamiast mięsa eksportujemy więcej żywca. W naszym eksporcie do Rosji nie dominuje już żywność, lecz maszyny.
Zakaz importu polskiego mięsa Rosja wprowadziła w listopadzie 2005 r.
(po kilku dniach rozszerzyła go na produkty roślinne) z powodu, jak
twierdzono, fałszowania przez polskich eksporterów świadectw. Do końca
sierpnia 2006 r. straty z powodu tego embarga rząd szacował na 22 mln
dol. - mniej niż 1 proc. wartości naszego eksportu. W praktyce strat w
ogóle nie ma, bo - jak czytamy na stronie internetowej Ministerstwa
Gospodarki - "spadek eksportu mięsa i produktów mięsnych został
zniwelowany przez wzrost eksportu o 6,4 proc. zwierząt żywych".
Rosyjskie embargo na polskie mięso może więc uderzać w poszczególne
polskie firmy, ale nie ma wpływu na całą gospodarkę. Bardziej bolesne
jest rosyjskie embargo na polskie produkty roślinne. Ich eksport spadł
po trzech kwartałach o 63 proc., do 57,8 mln euro. Mimo tych restrykcji
polski eksport do Rosji w zeszłym roku zwiększył się o jedną szóstą. Po
prostu żywność traci na znaczeniu w polskim eksporcie do Rosji. Dużo
więcej zarabiamy, wysyłając do Rosji maszyny. W zeszłym roku eksport
polskiego przemysłu elektromaszynowego do Rosji wzrósł aż o 30 proc.,
co według Ministerstwa Gospodarki "potwierdza tezę o wzroście
atrakcyjności i nowoczesności polskiej oferty eksportowej".
Jutro w Berlinie Komisja Europejska będzie rozmawiała z Rosją o
wznowieniu eksportu polskiej żywności. By omówić szczegóły tego
spotkania, wczoraj do Warszawy przyjechał Marcos Kyprianou, komisarz
unijny do spraw zdrowia i ochrony konsumenta. Spotkał się z
wicepremierem Andrzejem Lepperem.
Zakończone wczoraj kontrole unijne wykazały, że Polska usunęła niemal
wszystkie niedociągnięcia w przestrzeganiu procedur związanych z
produkcją i handlem mięsem. Zdaniem Kyprianou nie ma więc żadnego
powodu, by embargo na naszą żywność nadal obowiązywało. Takie
stanowisko Komisja ma przedstawić Rosji podczas środowego spotkania. -
Bądźmy jednak realistami i nie oczekujmy, że już w środę Rosja zniesie
embargo - mówił Kyprianou. Zdaniem komisarza jeśli wszystko dobrze
pójdzie, 17 stycznia zostaną ustalone kolejne etapy rozwiązania
konfliktu. Wicepremier Lepper nie wierzy, by w środę sprawa została
rozstrzygnięta definitywnie, ma jednak nadzieję na wyznaczenie jakiegoś
terminu zakończenia sporu. - Jesteśmy wdzięczni, że choć późno, ale
jednak Komisja włączyła się w nasze problemy. Nie łudźmy się jednak, że
sprawa zostanie szybko rozstrzygnięta - stwierdził Lepper.
W środowym spotkaniu w Berlinie stronę polską będą reprezentowali
wiceministrowie rolnictwa Marek Zagórski i Andrzej Babuchowski. Andrzej
Lepper będzie w Berlinie na otwarciu targów, ale nie będzie
uczestnikiem dyskusji o embargu.
Źródło: Gazeta Wyborcza