Przewiduje się również, że na koniec 2008r. bezrobocie wyniesie 9%. Są to bardzo optymistyczne wskaźniki, o których do niedawna można było jedynie pomarzyć.

Minister Pracy i Polityki Społecznej Anna Kalata jeszcze w kwietniu oszacowała, że poziom bezrobocia w grudniu może wynieść 12% i jak widać jej przewidywania się sprawdziły. O tym, że sytuacja się polepsza świadczą dane z ostatnich dwóch miesięcy. Marzec- bezrobocie sięgało 14,4%, a jak szacuje minister w końcu kwietnia powinno spaść do 13,7%. Warto pamiętać, że w zbijaniu wysokiego bezrobocia pomaga nam demografia. Z rynku pracy schodzi wyż demograficzny z lat 1948-1955, a wchodzi niż z lat 80.- zauważa prof. Elżbieta Kryńska ekspert rynku pracy z Uniwersytetu Łódzkiego.

Pracy jest więcej, ponieważ coraz szybciej rozwija się gospodarka. Tegoroczny wzrost gospodarczy w naszym kraju według Komisji Europejskiej szacowany jest na 6,1%, na przyszły rok jest minimalnie niższy- 5,6%. Ekonomiści mówią, że bezrobocie zaczyna maleć jeśli gospodarka zaczyna rosnąć w tempie co najmniej 5-procentowym. Według Ministerstwa Pracy nowe miejsca pracy tworzą również inwestycje zagraniczne, które sięgnęły w ubiegłym roku ponad 14 mld dolarów.

Są również złe strony tego stanu- są branże, gdzie pojawia się emigracja zarobkowa. Pomimo, że obniża ona wskaźnik bezrobocia, to jednak stawia z niebezpieczeństwie przedsiębiorców z takich branż jak budownictwo, usługi i handel. Ci właśnie mają bardzo duże kłopoty ze znalezieniem pracowników.

Masowe wyjazdy Polaków za granicę- szczególnie ludzi młodych oraz rosnące grono emerytów mogą mieć niekorzystne konsekwencje. Dziś na każdą osobę pracującą przypada przypadają cztery osoby niepracujące, za kilka lat sytuacja ta może stać się jeszcze bardziej niekorzystna. Może zdarzyć się tak, że na jednego pracownika może przypaść aż 8-10 emerytów, a takiej sytuacji nie w wytrzyma nasz system ubezpieczeń.

Konsekwencją tego może być m.in. ograniczenie wysokości emerytur oraz nawet brak środków na świadczenia minimalne. Spadek bezrobocia cieszy, ale musza mu towarzyszyć reformy rynku pracy, aby za kilka lat nie brakło nam rąk chętnych do pracy.

Źródło "Dziennik"